Archiwa blogu
Sankami na Szpil(ówkę)
16 stycznia K2 zostało wreszcie zdobyte zimą (jak podają internety, Nirmal Purja dokonał tego nawet bez wspomagania tlenem). Skoro skończył się wyścig na ostatni niezdobyty zimą ośmiotysięcznik to na spokojnie możemy coś zaplanować bliżej i bez zrywania się w środku nocy.
Cicha noc
Wpis bardziej z kronikarskiego obowiązku, jednakowoż skoro są Tatry to chyba można. Wszak mądry wycof ujmy nie przynosi.
Halny nas wywiał z Małej Łąki do Strążyskiej
Budzik zadzwonił o 4:00. Na drzemkę nie mieliśmy co liczyć bo 5 sekund później był u nas Norbert z okrzykiem JEDZIEMY W GÓRY! Nie ma, że chce się spać, obiecałeś dziecku, że pojedziemy w nocy to trzeba się ruszyć.
Read the rest of this entry
Zimowe Beskidy na szybko
Dawno nie byłem w górach, teraz też tylko przelotem, ale i tak było fajnie.
Pasterze Wołoscy po przejściach
Tylko północne ramię. Niewyobrażalne i nieprzedzieralne wiatrołomy i najgorsza kosówka jakie mogą istnieć. Tak bliski kontakt z przyrodą, że aż łzy same napływały do oczu. Siniaków jak u przedszkolaka po dobrej zabawie, mnie gałąź odbiła w czoło i wyglądam jak hinduska, tempo 40 min/km (bez przerwy 9 godzin).
Tak mniej więcej to wyglądało: