Jałowiec na spokojnie
Wyjazd na spokojnie, po pobudce bez budzika. Śniadanie w aucie, pogoda zapowiada się świetna, w nocy popadało, więc parowanie ogranicza zasięg wzroku, ale przynajmniej słońce przyjemnie grzeje.
Założenie na dzisiaj jest takie żeby Norbert sporo pochodził na nogach, odwiedzić schronisko Opaczne i poopalać się na Jałowcu. Plan zrealizowany i brakło tylko butli z tlenem na szczycie (wyparowała wieczorem w domu). Schronisko całkiem znośne, trochę w stylu chaty górskiej, widać, że w ciągłym remoncie, ale wszystko idzie w dobrą stronę. Ceny trochę wysokie jak na wielkość dań, ale mieszczą się w normach.
Na trasie tylko kilka prześwitów na Policę i Babią Górę, a dalej na Pilsko, w ogóle to w pamięci miałem szerszą panoramę z Jałowca… sam szczyt też się chyba zmienił – nie ma już uschniętego drzewa ze szlakowskazem.
Podczas gdy my leniwie wchodzimy i schodzimy, inni woleli pobiegać. Trafiliśmy akurat na bieg z serii Perły Małopolski z 12 km podbiegiem na Jałowiec. Przy takich temperaturach i parowaniu – szacun. Norbert dopingował przebiegających robotów okrzykami Szybciej! Niektórzy mieli nawet siłę coś odkrzyknąć:)
Posted on 27/08/2017, in Górki i pagórki and tagged arcygłówka, Jałowiec, kiczora, kolędówka, pasmo jałowieckie, perły małopolski, przełęcz kolędówki, schronisko opaczne, solniska, w murowanej piwnicy. Bookmark the permalink. Dodaj komentarz.
Dodaj komentarz
Comments 0