Halny Karb


Ewa chciała w Tatry. W sumie kto nie chciał? Pikna pogoda, halny więc ciepło, no to ustawiamy budzik na 3 rano i udaje nam się złapać przedostatnie wolne miejsce na parkingu w Kuźnicach.

Dawno nie widzieliśmy się z rycerzem od tej strony

Dawno nie widzieliśmy się z rycerzem od tej strony

Wieje tak, że już w Kuźnicach trzeba trzymać czapki żeby nie zdmuchnęło, tłumy jak na Krupówkach, 16*C, a jeszcze nawet słońce nie wzeszło. Uwielbiam taką pogodę w górach. Szybkim tempem idziemy w stronę wejścia na szlak do Doliny Jaworzynki, kasują nas za wstęp i po pierwszych 2 kilometrach zdejmujemy z siebie nadmiar ubrań. Na upartego krótkie spodenki i podkoszulek też by wystarczyły, a to przecież połowa października. Przed „schodami” robimy sobie przerwę śniadaniową, chyba jak zawsze w tym miejscu. Ławki ze stolikami, widok na dolinę, przyjemnie się patrzy na tych ludzi którzy się męczą na podejściu. Jak zaczęliśmy jeść przysiadła się na pobliskim drzewie sójka która co chwilę podchodzi i pozuje do zdjęć licząc na jakieś kąski. Ewidentnie nauczona już przez turystów, że tutaj jest stołówka i można zbierać okruchy spod stołu.

Idziemy dalej, kolejny przystanek „Murowaniec”.

Z cenami trochę zaczynają świrować, kolejne miejsce które było schroniskiem, a przekształca się w restaurację/hotel. Piwo, kawa, szarlotka i lecimy dalej. W planach była Pośrednia Turnia jednak ze względu na silny wiatr zmieniamy plany i obieramy trasę przez Karb, Mały Kościelec i z zejście przez „pojezierze”. Debiut Norberta w Tatrach Wysokich, na grani wieje tak, że lepiej się trzymać bo podmuchy potrafią przestawić nogę.

Czarny Staw Gąsienicowy nabrał ciekawych kolorów

Czarny Staw Gąsienicowy nabrał ciekawych kolorów

Nie ma się co spieszyć za bardzo

Nie ma się co spieszyć za bardzo

Szlak na Karb

Szlak na Karb

Żółta Turnia nie jednego już skusiła

Żółta Turnia nie jednego już skusiła

Na Małym Kościelcu i później na Karbie robimy krótki postój, trochę odpoczynkowy, trochę żeby się dało przejść bo jest tulu turystów, że na grani tworzą się zatory. Z rozmów które słyszymy to nie brakuje wycofów i bliżej wierzchołka wieje jeszcze mocniej. Schodzimy w dół i rozkładamy się nad Kurtkowcem.

Beskid, Kasprowy i Giewont

Beskid, Kasprowy i Giewont

Kościelec i Świnica

Kościelec i Świnica

Dalsza droga już bez zatrzymywania się w schronie, powrót klasycznie przez Boczań.

Przy wyjściu z Parku Narodowego jestem świadkiem jeszcze ciekawej sytuacji, jak trójka turystów z mapą stoi przed kasami, patrzy na wejście do parku i jedna z nich się odzywa: „To nie są Tatry, to jest jakiś Tatrzański Park Narodowy.” Odwracają się i idą szukać Tatr w okolicach kolejki na Kasprowy.

Niektóre widoki chyba nigdy się nie nudzą

Niektóre widoki chyba nigdy się nie nudzą

Posted on 18/10/2023, in Tatry Polskie, Tatry Wysokie and tagged , , , , , , , , . Bookmark the permalink. 2 Komentarze.

  1. Artur Szymanowski

    Ciekawe czy znaleźli w końcu te Tatry. Bo w sumie to one takie schowane za tym Tatrzańskim Parkiem, że rzeczywiście można mieć problemy.

  1. Pingback: Podsumowanie 2023 roku | Turystyka górska i wspinaczka

Autora najbardziej cieszą komentarze...